Dziś rozwinięcie wspomnianego
ostatnio wątku – dotyczącego zdrowego żywienia, a także
żywności ekologicznej. Aby zracjonalizować swoje posiłki,
niekoniecznie trzeba wyrzucić wszystko co znajduje się w lodówce,
a następnie biec do sklepu ekologicznego i wykupić połowę towaru
– to się nie uda :) Nie przeskoczysz nagle z wcinania kotleta na
pogryzanie marchewki i udawanie, że jest super i o tym właśnie
przez pół życia marzyłeś. Wszelkie większe zmiany nawyków
trzeba przeprowadzać stopniowo – w innym przypadku narażamy się
na szok i trwałe zniechęcenie, a przecież nie o to chodzi, prawda?
Dlatego zamiast udawać speca od
zdrowego żywienia – zmień jeden, albo dwa nawyki, nie więcej. Na
początek : tłuszcz jest okej, ale kotlet ociekający tłuszczem już
nie. Podobnie jak inne mięsa czy choćby frytki. Zaopatrz się w
ręczniki papierowe, w które będziesz odsączać nadmiar tłuszczu.
Ta z pozoru błaha czynność pozwoli znacznie ograniczyć spożywanie
tłuszczów – a w konsekwencji, w dłuższym czasie, poprawić
figurę i zdrowie:)
Drugim patentem jest ograniczenie
spożywania cukrów – oczywiście nikt nie każe odstawiać ich
całkowicie, czekoladka i ciasto od czasu do czasu krzywdy Ci nie
zrobi – jednak cukru spożywamy więcej niż nam się wydaje –
jeśli jesteś miłośnikiem oranżad i innych kolorowych napojów –
w tym drinków, przyjrzyj się uważniej ich ilościom, jakie
spożywasz. W puszce coli – samego napoju jest jakaś połowa
opakowania. Druga jego połowa to właśnie cukier...Spróbuj
zastosować równolegle oba patenty – odsączanie tłuszczu z
posiłków, oraz ograniczenie napojów słodzonych na rzecz wody
mineralnej – gwarantuję, że już po miesiącu zauważysz różnicę
nie tylko w wyglądzie, ale i w samopoczuciu!